sobota, 21 lutego 2015

Życie legendarnego pijaczyny

"Zapiski starego świntucha" Charles Bukowski (1969)

Noir Sur Blanc, 2002 r. 304 s.

"Zapiski starego świntucha" składają się z trzech elementów: felietonów pisanych przez Bukowskiego do gazety "Open City" w których wypowiada się na różne kwestie społeczne i polityczne, anegdot z własnego życia, oraz z jego paru opowiadań. To właściwie typowy Bukowski z całym dobrodziejstwem inwentarza w postaci jego owianego złą sławą (czy może raczej legendą?) życia. Jego hmmm... "przygody" czytałem z mieszaniną podziwu i odrazy. Naprawdę trudno o większego sukinsyna wśród pisarzy którego wyczyny i życie na marginesie społeczeństwa byłyby tak fascynujące i odrażające zarazem. Kawał patologii, ale powiedziałbym też że jego życie to była istna kwintesencja tragikomedii, a przynajmniej na to wygląda gdy się to wszystko czyta. Nie raz wybuchnąłem śmiechem by za chwilę się zasępić. Jest gorzko, nawet bardzo gorzko, a Bukowski nie szczędzi nikomu, zwłaszcza sobie. Spod oparów alkoholu, upodlenia seksualnego i życia trampa, przebija jednak parę prawd egzystencjalnych, nie są więc te opowieści pozbawione refleksji. Całość tchnie natomiast niesamowitą szczerością i autentyzmem. Bukowski przynajmniej nie wciska kitu i nie stara się upiększać swoich historii jak to czynią inni literaci. 

"Intelektualista to człowiek mówiący zawile o rzeczach prostych; artysta - to człowiek mówiący prosto o rzeczach zawiłych."

Kilka kwestii mnie jednak zaskoczyło. Na przykład to że choć Bukowski zaliczany jest do grona bitników i naczelnych pisarzy ruchu Beat Generetion, to sam zdecydowanie się od niego odcinał i ostro krytykował Burroughsa, Ginsberga czy Kerouaca. I choć był wiecznym nonkonformistą i buntownikiem to jednak potępiał gwałtowną rewolucję. Ciekawe też jest to co pisze o seksie i o seksualności jako takiej. Natomiast jego opowiadania? Kilka naprawdę świetnych, kilka (a właściwie zdecydowana większość) dziwnych, chorych i popieprzonych, z być może celowym nonsensem? A być może ich po prostu nie zrozumiałem. "Zapiski starego świntucha" to pozycja głównie dla fanów Bukowskiego ale też i dla tych którzy chcą poznać choć trochę jego burzliwe i zwariowane życie.

"Różnica między Sztuką a Życiem polega na tym, że Sztuka jest znośniejsza."

Ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz