czwartek, 12 lutego 2015

Tysiąc druga książka którą musisz przeczytać

"1001 Książek które musisz przeczytać" Peter Boxall

 wydawnictwo Elipsa, 2008 r. 960 s.

Kiedy to tomiszcze wpadło w moje ręce cieszyłem się jak dziecko. Oto teraz przede mną prawda objawiona! Posiądę wiedzę o wszystkim co warto przeczytać! Ha! ha! ha! ...po przebrnięciu przez te tysiąc stron schodzę jednak na ziemię. Tytuł zamieniłbym na "1001 książek które możesz przeczytać ale nie musisz". Są w tym zestawieniu takie oczywiste "evergreeny" i "must read" o których każdy słyszał, ale sporo jest tytułów bez których znajomości można się obejść i bez których da się żyć, nawet jeśli jest się zapalonym bibliofilem. A sporo też pominięto. Przeczytanie całego tego tysiąca zajęłoby by pewnie z dziesięć lat (zakładając że średnio czytalibyśmy 100 książek na rok) i co byłoby oczywistą głupotą bo ktoś nam tak objawił jedyną "słuszną" listę. Szkoda życia. Polski tytuł nie zawiera jeszcze tej końcówki - before you die. Zapewne wydawcy uznali że byłoby to zbyt makabryczne: "...które musisz przeczytać przed śmiercią!" Na drugiej stronie natomiast zamieszczono ilustrację kościotrupa pochylonego nad książką, hmm, doceniam ten dowcip i te "memento mori" twórców :)

Ta książka to przede wszystkim świetny przewodnik po literaturze i jej historii i tak należy ją traktować. Mamy tu przegląd przez wszystkie epoki i możemy obserwować jak powieść ewoluowała, jak historia, kultura i ówczesne problemy społeczne znajdowały swoje odbicie w tematyce literackiej. W sumie dużo nowego się dowiedziałem, zwłaszcza o powieściach wiktoriańskich, modernistycznych i postmodernistycznych. Poznałem też nieznanych mi wcześniej autorów prozy eksperymentalnej, których twórczość wydała mi się intrygująca i warta zapoznania (Georges Perec, Italo Calvino, Georges Bataille).

Autor w przedmowie zaznacza że skupiono się tu głównie na gatunku powieści, pojawia się co prawda parę opowiadań i nowel, ale już dramatów czy poezji tu nie uświadczymy. Z jednej strony wiadomo, bo materiał byłby zbyt obszerny, a z drugiej na liście 1000 najważniejszych książek nie ma z tego powodu dzieł Homera, Szekspira czy innych ważnych dramaturgów, co może nieco wprawiać w konsternacje.

Jak natomiast oceniam notki o książkach? Tu jest bardzo różnie bo "autorów" jest wielu. Krytycy literaccy, znawcy literatury, wykładowcy, dziennikarze, a każdy inaczej tworzy tą jedną zaledwie szpaltę przeznaczoną na daną książkę. Są więc dobre omówienia zachęcające do lektury dzieła, ale są i niestety kompletne streszczenia (niekiedy nawet zdradzające zakończenie!). Widać też który tekst pisany był przez krytyka a który przez prawdziwego pasjonata. Ci pierwsi mnożą fachowe skomplikowane pojęcia, analizując i mędrkując, czasem aż do przesady; ci drudzy natomiast sprawiają że natychmiast chcemy dane dzieło przeczytać.

Co do samych książek. Spora ich część wydaje mi się chorobliwe nudna już po samym opisie. Jest tu dużo dzieł patriotycznych, ważnych dla danego kraju, ale niekoniecznie o wymiarze uniwersalnym. Tak jak my Polacy mamy swoje lektury które każdy rodak powinien znać (których w tym zestawieniu jest zaledwie kilka), tak tu znajdują się dzieła które obywatel danego kraju powinien poznać, ale ja już niekoniecznie i nawet nie mam zamiaru. Wałkowanie rewolucji, dyktatur, problemów klasowych i apartheidu po raz enty. Wiadomo, to jest ważne, ale dzieł w tej tematyce powstało na pęczki i chyba połowa tego tysiąca to właśnie one. Na szczęście druga połowa jest już interesująca. Jeśli natomiast trafiłby się polski czytelnik-zapaleniec który podjąłby się wyzwania rzuconego w tytule, to i tak nie będzie mu to dane, ponieważ część tych książek nie ma polskiego wydania. 

1001 książek które musisz przeczytać mimo licznych niedostatków (albo wręcz nadmiaru) oceniam bardzo pozytywnie. Bo nawet jeśli z tego tysiąca wynotowałem sobie trzysta interesujących mnie tytułów to i tak jest to ogromna liczba. Rzecz dla prawdziwych miłośników poważnej literatury. Tysiąca nie przeczytam ale była to bardzo solidna lekcja z historii powieści i jako interesujący się beletrystyką jestem zachwycony. Solidne kompendium które należy traktować z dystansem i przymrużeniem oka, a wiele możemy z niego wtedy wyciągnąć.

(ciekawostka: w zestawieniu tysiąca książek które musisz przeczytać znalazł się jeden komiks, mianowicie Watchmen Alana Moore'a)

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz